- Patrzcie, patrzcie kto tu przylazł. I kto by pomyślał, że wielka sierotka Marysia powróci na stare śmieci – zaszydziła Emily podchodząc do mnie.
Z – masz coś do niej – zapytał Zayn, wychodząc przede mnie i zasłaniając mnie własnym ciałem.
E – Ty jesteś Zayn Malik – pisnęła radośnie.
Z – Pytam się o coś. Masz coś do niej?
E – Ja? Oczywiście że nie przecież to nasza stara przyjaciółka, prawda Jewel.
J – Nie – odpowiedziałam twardo i ściskając rękę Mulata poszliśmy do chłopaków którzy zajmowali największy stolik na zewnątrz.
N – Co tak długo zamawialiście i gdzie te lody – zapytał oblizując zachłannie wargi.
J – Zaraz przyniosą – posłałam mu uśmiech i siadłam na krzesełku . Po chwili nasze zamówienie już było przez nas pałaszowane. Nagle do naszego stolika przylazła Emily i jej świta.
E - Nie ładnie Jewel tak uciekać.
J - Odpierdolisz się czy nie? - zapytałam podnosząc wzrok i mierząc ją nim.
E - Nie ładnie witasz swoich przyjaciół.
J - Trzymajcie mnie bo zaraz jej wyjebie - mruknęłam pod nosem i po chwili oplatały mnie ramiona Zayna.
Z - Spokojnie skarbie zaraz odejdą - szepnął mi do ucha i pocałował lekko w policzek.
Lou - A więc to wy jesteście przyjaciółmi Jewel wiele o was słyszałem od Babci - powiedział uśmiechnięty - Cieszę się, że zajęliście się nią po stracie mamy to było takie przyjacielskie - zaszydził - Tak bardzo, że aż wcale, a teraz proszę się odsunąć bo nam lody zaraz skwaśnieją - i jak gdyby nigdy nic powrócił do jedzenia lodów.
***
J - Wrócił już? - zapytałam wchodząc do domu z chłopakami.
B - Tak jest na górze i nie chce otworzyć - powiedziała zmartwiona.
J - Pójdę do niego - posłałam jej smutny uśmiech, po czym wbiegłam po stopniach na górę, będąc pod pokojem ojca wzięłam głęboki oddech po czym delikatnie zapukałam - Tato! Tato otwórz - krzyknęłam, a po chwili wrota stały dla mnie otworem. Weszłam powoli i zauważyłam jak ojciec zapłakany siedział w fotelu przed telewizorem gdzie leciały moje filmiki z dzieciństwa.
P - Wybaczysz mi kiedyś? - szepnął nie patrząc na mnie - Wybaczysz, że zawiodłem i was zostawiłem?
J - Nadzieja umiera ostatnia - powiedziałam, podchodząc do niego - Nigdy nie przestań w to wierzyć tato - przytuliłam się do niego - A wybaczyłam ci już dawno temu, szkoda tylko, że nie wybaczyłam sobie.
P - Opowiesz mi coś o sobie?
J - Z chęcią - wstałam na chwilę z jego kolan, po czym zamknęłam drzwi na klucz i wróciłam do niego. Siadając na podłodze pod jego fotelem zaczęłam opowiadać o wszystkim co mnie dotąd w życiu spotkało.
Zapraszm na kocham-zabawe.blogspot.com i czas-na-nienawisc.blogspot.com
Wspaniały : ***
OdpowiedzUsuńNo i dobrze Louis potraktował tych "przyjaciół" Jewel : )
Już nie mogę doczekać się następnego : )
Genialny ^___^ Dobrze Lou zrobił :) Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń